MOTÖRHEAD
Lemmy
Nigdy nie byłem też fanem MOTURHED, choć z historycznego punktu widzenia ich fuzja punkowej energii z hard rockowym ciężarem była ważnym ogniwem w ewolucji metalu. Z tym, że ta ewolucja doprowadziła do zjawisk w stylu Acid Drinkers, z którymi nigdy nie było mi szczególnie po drodze. Intrygowała mnie beztreściowość nagrobkowych wpisów w necie: "był wielki bo... był wielki". A w ogóle to CO ZA GOŚĆ! I zero jakiegoś poparcia, objaśnienia, uzasadnienia. Natomiast według ekspertów Lemmy poza byciem filozofem ("jestem wcieleniem Sokratesa"), ćpaniem i kolekcjonowaniem nazistowskich pamiątek faktycznie wprowadził do gry na basie trącanie kilku strun jednocześnie, jak w gitarze. Ja to średnio odnajduję, ale zaufam znawcom. Zaś poza wszystkim to zdarzało mi się autentycznie zasłuchać w Space Ritual i z osiągnięć Kilmistera mam tu zdecydowanie najbliżej.
(Porcys, 2016)