MÚM
Yesterday Was Dramatic - Today Is OK (2000, IDM/kameralny pop) 7.5
Czasem sen staje się jawą.
----- Original Message -----
From: Borys
To: múm ?
Sent: Thursday, September 13, 2001 6:18 PM
Subject: thank you
Hello,
My name is Borys and I come from Poland.
I would like to thank you for an incredibly beautiful album, which is
"Yesterday Was Dramatic – Today Is OK".
I feel shocked after the tragedy in New York.
And coincidently, this day (September 11th) was also the day I heard this
astonishing piece of music by Mum for the first time.
It is so human and so warm.
I thought that my heart would melt.
And, yesterday has been dramatic,
but I hope that today is going to be OK.
I wonder how do you get that "something" in Iceland.
I thought that Sigur Ros' Agaetis Byrjun was one of the most beautiful
albums of 2000, and so I think of your record in this year.
Could you tell me if you all (artists, musicians) know each other in Iceland?
I have read a "thankyou" sent to "Jonsi og Sigur Ros" on the cover of the album.
If so, than it is understable for me, beacause all Icelandic artists I know
have one thing in common: this rare touching sensitiveness.
While I am a great fan of Icelandic music, I would still like to ask you
for some other names of bands and artists from your country,
who make such wonderful music that you or Sigur Ros.
Thank you.
Do you still consider Björk as an Icelandic artist, or is she a part of
British music for you now?
Thank you once again for this amazing piece of art that you made.
Many greetings,
Borys from Warsaw (Poland)
----- Original Message -----
From: múm ?
To: Borys
Sent: Friday, September 14, 2001 2:06 PM
Subject: I as ively usic
Hallo Borys.
Nice to hear from you. We are very glad that you like our musik and that it
has found it´s way to Poland. We really hope to play Warsaw and Krokow, when
we tour next time and we have gotten contact with promoters. Two of us, me
and Kristin from the band had a holiday in Swinouscé this summer and we were
really really happy and we want to see all of Poland. We also feel we have a
cultural connection with Poland because of Prins Polo, which has always been
the traditional candy bar in Iceland. When we were in Poland we checked on
the back of it and the words were in Icelandic there as well. Gladness. But
it is to bad that Kraft the american company has bought it out. We don´t
like big brands like Kraft.
Well, Icelandic musik is blooming these days, so you might here of some
other really good bands. I am especially looking forward to an album from a
band called Apparat Organ quartet and an EP from this guy called Borko. Most
everybody is friends here in Reykjavik and everybody knows each other. And,
yes we do consider Björk still being Icelandic, she still lives here and
comes to concerts and takes part. But she is like the biggest national hero
here and she is praised beyond belief.
Well it was nice to hear from you maybe we will see you in Poland someday,
bless bless,
örvar and múm
(Porcys, 2001)
Teraz kiedy Islandczycy stali się synonimem beztreściowej nudy, łatwo zapomnieć skąd wzięło się wokół nich to całe zamieszanie. Otóż harmonijne zderzenie na Yesterday... powyginanych Warpowskich bitów i klasycznej, akustycznej instrumentacji było w 2001 roku (kiedy ten album naprawdę szerzej wypłynął) rewelacją. Właściwie tylko ich słynna rodaczka Björk próbowała tego wcześniej. A śliczne melodyjki wytryskały z kolejnych utworów naturalnie niczym z gejzerów. Na to, co stało się później, brak mi słów.
(T-Mobile Music, 2011)
Islandzka muzyka przeżywa w ostatnim czasie prawdziwy rozkwit. Kilkanaście miesięcy temu zadziwił cały świat zespół Sigur Ros, gdy na kontynencie ukazała się reedycja jego drugiej płyty Agaetis Byrjun. Rok 2001 należy zaś do grupy Mum i jej albumu frapująco zatytułowanego Yesterday Was Dramatic – Today Is OK. Płytę wypełnia dziesięć uroczych nagrań, którym można by na siłę przykleić etykietkę nowoczesnej muzyki elektronicznej. Kłopot w tym, że muzyka islandzkiego kwartetu to coś więcej. Otrzymujemy bowiem barwny, mozaikowy kolaż brzmień syntetycznych i żywych. I tak, na tle pociętych, programowanych pętli perkusji prezentują się czarowne aranżacje złożone z instrumentów tak różnorodnych, jak pianino, akordeon, wibrafon, czy nawet sekcja dęta. Dodatkowo, chwilami, jak w przepięknym There Is A Number Of Small Things, czy w The Ballad Of The Broken Birdie Records, góruje nad tym wszystkim ludzki głos. Efekt końcowy takiej mieszanki jest niezwykle interesujący. Lecz największą atrakcją tego albumu są melodie. Niewinne, proste i delikatne. Posłuchajcie tylko otwierających całość I’m 9 Today i Small Memory, albo wspomnianego There Is A Number Of Small Things. I wszystko będzie jasne. Co w tym roku zaoferuje nam ten mały, skromny kraj?
(Tylko Rock, 2001)
Finally We Are No One (2002, poptronica) 5.5
Młodziutki kwartet obdarza nas kolejną, po kapitalnym debiucie, ciekawą płytą. Choć można było od Múm oczekiwać nieco więcej. Pasjonujący kolaż ślicznych melodyjek, wyrafinowanych aranżacji i ciętych beatów jak od Aphex Twina zapewnił pierwszemu albumowi Islandczyków, Yesterday Was Dramatic – Today Is OK miano jednego z najoryginalniejszych zjawisk elektronicznej muzyki ostatnich lat. Od tamtego krążka wprost nie można było się uwolnić. Finally We Are No One dokumentuje zwrot grupy w stronę bardziej piosenkowych struktur, przy zachowaniu troski o tkankę brzmieniową i wypracowany już styl. Widać jednak pewien zastój: praktycznie wszystkie składniki Finally... były obecne na poprzedniku, chyba w lepszej wersji. Brak tu również tak ujmujących motywów, jak "I’m 3 Today", czy "There Is A Number Of Small Things" z debiutu. Lecz płyta prezentuje się okazale w zakresie klimatu – nierealnego, majaczącego, dwuznacznego. Dla utworów "We Have A Map Of The Piano", "Now There’s That Fear Again" i dwunastominutowego "The Land Between Solar Systems" warto było czekać. Ciekaw jestem, jaki będzie następny krok pięknych bliźniaczek i ich dwóch kolegów.
(Clubber.pl, 2003)
Summer Make Good (2004, poptronica) !4.0
Niestrój (quasi-dysonans?) akordeonu w openerze jest "wybitnie niedobry". Komiczne zakusy "industrialne" tu i ówdzie.
Go Go Smear the Poison Ivy (2007, poptronica) !3.5
Na tym etapie zaczyna mi to pachnieć lekkim niedorozwojem + paralelą z "Sigurami".
Sing Along To Songs You Don't Know (2009, folktronica) !3.2
Jeśli powtarzasz się tyle razy, nie oczekuj fajerwerków w reckach!
Smilewound (2013, folktronica)
Numer z Kylie: szkoda że nie 12 lat wcześniej. Ale serio, czy ktoś jeszcze słucha tej piątej wody po kisielu Yesterday? "Kurwa nie sondze".