NEKO CASE
Neko Case & Her Boyfriends: The Virginian (1997, alt-country) !4.4
Gdy przeciętne covery są i tak lepsze od oryginałów, nie świadczy to przesadnie dobrze o płycie.
Neko Case & Her Boyfriends: Furnace Room Lullaby (2000, alt-country) !5.9
Powoli zaczyna odkrywać, że z tak mocnym, odurzającym, czarownym wokalem jej atutem są mroczne ballady ("Twist the Knife", "We've Never Met", tytułowy).
Blacklisted (2002, alt-country) 6.9
Kobiecy wyraz amerykańskiej tradycji country w najlepszym wydaniu. Neko Case to dziś jedna z najbarwniejszych postaci świata niezależnej muzyki. Pochodząca ze stanu Wirginia, a od długiego czasu osiadła na stałe w kanadyjskim Vancouver, dała się poznać między innymi jako operująca silną, mocno zarysowaną barwą wokalistka New Pornographers. Blacklisted to trzecia już w dorobku dziewczyny kolekcja solowych nagrań. Balladowa, wyciszona poetyka, w jakiej utrzymane są zwykle alt-country’owe smutki, kontrastuje z niezwykle pewnym, zdeterminowanym głosem Neko. Jej interpretacje potrafią przyprawić o drżenie, porażają kunsztem, zachwycają prostolinijnością i wyczuciem. Jeśli powiem jeszcze, że akompaniują jej wielcy artyści działający obecnie na tym gruncie (Howie Gelb, Calexico, Kelly Hogan), a wśród pieśni dosłownie brakuje słabych punktów, to czy wystarczy to za rekomendację? OK, w takim razie na okrasę: Neko szykuje się do rozbieranej sesji dla Playboya. Wygrała plebiscyt czytelników pisma na najseksowniejszą pannę niezal-rocka, pokonując między innymi Chan Marshall (Cat Power).
(Clubber.pl, 2003)
Jest przed 3 A.M., moja księżniczka już słodko śpi, a ja staram się szybko skończyć ostatni brudnopis i dołączyć do niej. Ale akurat nie czuję wyjątkowego zakłopotania z powodu pory, bo Neko Case głaszcze mi uszy wibrującymi falami śpiewnymi na sporym pogłosie, a wtóruje jej trupa akustycznych lutników – idealna nocna intymność. Tak, TA Neko – ta która miała pozować do "Playboya" gdy wybrano ją "najlepszą dupą niezal-rocka" (ktoś coś wie więcej o planowanej wówczas sesji?) i która rozwiewała mi włosy swoim krystalicznie czystym i pełnym (porównanie do lejącego się miodu całkiem akuratne) krzykiem w trakcie wielu letnich wycieczek rowerowych z Mass Romantic w discmanie (serio, odrywanie od ziemi się wkradało) – na swoich solowych albumach odnajduje się z powodzeniem w opanowanych, balladowych rejonach.
Debiutancki krążek The Virginian, sygnowany nieco prowokacyjnie Neko Case & Her Boyfriends (od razu to skryte zastanowienie – to jak to, ma/miała tak wielu?) przeszedł bez większych fanfar, ale follower Blacklisted to już breakthrough tej indie-divy i sukces na każdym froncie, od szkicowych, kruchych formalnie pieśni, przez pobudzające wyobraźnię aranże, po dobre liryki. (Ok, osobiście nie wsłuchuję się mocno w teksty, ale ponoć Case to zdolna storytellerka.) Chyba dlatego, że pierwszy raz słuchałem płyty w środku nocy, zawsze już kojarzy mi się z tym momentem dobowego cyklu. "Deep Red Bells", "Lady Pilot" i "Pretty Girls" to zdecydowane standouty, ale ta opowieść to całość. Neko funduje nam tu majestatyczną, country-roots-folkową wycieczkę po południowym miasteczku o trzeciej nad ranem, wiodąc przez mrok bystrym świecidełkiem, dzięki czemu wszystko wokół widać. A tym jaskrawym punkcikiem jest jej niepowtarzalny timbre, który chciałabyś mieć, tak ty, koleżanko, jeśli jesteś wokalistką. Dobranoc.
(Porcys, 2006)
Fox Confessor Brings the Flood (2005, alt-country) !5.5
Ma teraz cały nowy target do zaspokojenia, więc może serwować pod niego powtórkę z rozrywki. Blacklisted 2, dla tych co wcześniej się nie załapali. ✂ epickość tytułowego, zawiłość "Dirty Knife"
Middle Cyclone (2009, alt-country) !6.1
Wcale nie wiem, czy to kulminacja jej drogi i domknięcie trylogii. Zauważyłem raczej, że kobieta nie stroni od flirtu z popową gładkością ("People Got a Lotta Nerve", "Vengeance Is Sleeping", "Magpie to the Morning"), jakby chciała pokrzyżować szyki jakiejś Carrie Underwood. I w to mi graj. A, o dziwo Kurt Heasley gości.
The Worse Things Get, The Harder I Fight, The Harder I Fight, The More I Love You (2013, alt-country) !5.7
Czy aby na pewno te szorstkie spiętrzenia jej służą? Czy micro-avant-poważkowy wybryk w "Where Did I Leave That Fire" ma sens? Czy wszechobecne edycyjne manipulacje są efektywne? Poturbowana przez życie 42-latka desperacko szuka świeżych środków wyrazu dla swoich autobiograficznych zwierzeń, ale jej estetyka to koleina, którą zagospodarowała już dekadę temu. Skoro highlightem jest nowa, przetransponowana w górę interpretacja "Magpie to the Morning"... Przypadek? Nie sądzę.