RONI SIZE
New Forms (1997)
W jednym z wywiadów udzielanych przy okazji promocji "Mezzanine", 3D i Daddy G z Massive Attack zostali zapytani o to, czego ostatnio najczęściej słuchają. Zaczęli więc wymieniać – między innymi "Frozen" Madonny – aż wspomnieli Roniego Size'a. Dziennikarz nie bardzo chyba wiedział, o kogo chodzi. 3D zaśmiał się: "Jak to stary, nie wiesz kto to jest Roni Size? Boże, gdzie ty żyjesz? Ogarnij się...". Po części panami kierował pewnie lokalny patriotyzm, ale z drugiej strony ich reakcja była dość symptomatyczna. Ryan Williams, mimo sporego komercyjnego sukcesu, nagrody Mercury Music Prize i wiecznego respektu w kręgach didżejskich, pozostał tylko reliktem epoki, dziś już zdecydowanie za rzadko rozpatrywanym w poważnych analizach ewolucji hardcore'owej muzyki tanecznej. Jego debiutancka płyta "New Forms" przygotowana z kolektywem Reprazent to maniakalne studium rytmu, ukazujące nieskończony potencjał stylistycznych fuzji drum'n'bassu – od niestrudzonej pętli kontrabasu w "Brown Paper Bag", przez jazz-popowe flirty wokalistki Onallee w "Heroes" i "Share the Fall", po ripostę na kosmiczne wojaże Goldiego w "Morse Code" i "Destination".
(T-Mobile Music, 2012)