Top 250 singli 2000-2009 (miejsca 150-101)
Trzecia część artykułu o moich ulubionych singlach z lat 2000-2009.
Miejsca 250-201 tutaj.
Miejsca 200-151 tutaj.
PS: Ponownie proszę o zgłoszenie martwych linków. A także gdyby ktoś znalazł brakujące kawałki w streamie, to podczepię. Thx.
* * *
150 Isolée: Face B
Życiowe osiągnięcie Rajko. Rozmowa przesterowanego basu z szumiącą perkusją i mglistą powłoką klawiszy wciąga.
Symboliczne przekazanie korony króla Popu. Rotfl, ale też zauważcie, kiedy zmarł Jacko.
Poranna playlista optymisty.
147 Chris Clark: Lord of the Dance
Ktoś pamięta jeszcze tego nieboraka z Warp i jego debiut Clarence Park? To najlepsze, co miał do zaoferowania.
Moja ulubiona piosenka tej wokalistki. Genialne jak na "reversing" bębny się cofają. I harmonizacja refrenu - Pharrell jaki mistrz, dżizas.
145 Boards Of Canada: Kid For Today
Klimaty rosy o świcie, zbierania grzybów z babcią i kontemplowania budzącej się do życia przyrody. Bezcenne soundscape'y.
144 Phoenix: Everything Is Everything
Proszę sprawdzić na słuchawkach. Realizacyjnie zapiera dech w piersiach. I żadne burżujskie studio w Hollywood, tylko ich własna kanciapa. Co się stało się.
143 Streets: Has It Come to This?
Ze wszystkich upośledzonych kawałków tego gościa, z tego szydzę najmniej. Właściwie to w ogóle nie szydzę. Właściwie to przeżywam nawet. Słaby raper, ale melancholia w podkładzie odpowiednio podkreśla wagę jego rozterek.
142 Q And Not U: Book of Flags
Dziarsko zapieprza na starcie, lecz cała ta afera to wstęp do rozwiązania na 1:30. Naszym uszom ukazuje się jeden z najzajebistszych tematów w dziejach funk-punka.
141 Jamiroquai: Seven Days In Sunny June
Słucha Stevie Wonder "Seven Days In Sunny June" i mówi: "nie widzę w tym nic odkrywczego".
140 3LW: Do Ya
Zapomniany killer ręki Richa Harrisona. Interwencje basu - wstrząsające.
139 Władek: Władek (każdy wie kto to)
"Wyszukany" podkład i karygodna zaraźliwość chorusu. "Odjeebaaaał... odpieeerdoooliiił taaakiii syyyyf... Maniaaaneeeee kurwaaaa". Funku pozwól żyć.
True confession time: na koncercie Enona w 2004 roku w Warszawie krzyczałem do Schmersala z pięć razy "Conjugate the Verbs!". Za piątym razem John potraktował moją prośbę poważnie, pokazał na Toko i powiedział: "ok, but you play the bass, 'cause she doesn't know this one!". I wtedy SPASOWAŁEM.
137 Junior Senior: Move Your Feet
Przebiegłość tych wariatów... FORTELEM skradli atencję dresiarni tego świata.
136 Pjus feat. Pelson & Eldo: Lubię Włóczyć Się
Subiektywna mapa stolycy. Coś ściska w gardle.
135 Stereolab: The Man With 100 Cells
O klasie kapeli świadczy fakt, że nawet na przeciętnej płycie oferują jeden taki szmaragd. Rytmika, linia wokalu i boski drugi głos w refrenie. Jakieś pytania?
134 Ciara: Promise
Bębny brzmią jak blaszane pokrywy ogromnych kontenerów. A o śpiewie tej lasencji to już kiedyś pisałem.
133 Ramona Rey feat. Sztyku: Zanim Słońce Wstanie
Najpierw była reklama (chyba wody mineralnej?), potem odkrycie "tajemniczej artystki undergroundu" i bulwersacja udziałem SZTYKA. Wtedy traktowaliśmy to jak "goodshit", ale dziś nikt nie zaprzeczy popowej potęgi tego onomatopeicznego chorusu.
Młodzież może nie wierzyć, ale zanim rodzeństwo zanurkowało w odmęty odhumanizowanego gotyku, sprzedawało takie cukierki. Disco-polo dla lanserów.
131 Afro Kolektyw feat. Duże Pe: Trener Szewczyk
Dobra tam, to są sprawy na pracę doktorską, a nie dwuzdaniowy komentarz.
130 Broadcast: Come On Let's Go
Spoczywaj w pokoju, Trish. Byłaś wielka.
Wykonanie z Abbey Road paralliżuje. Gdyby ktoś nie rozumiał tego, co widzi i słyszy: oni to grają na żywo.
128 Fisz: Warszafka
Olśniewający halucynogenny bit Emade i słynny teledysk, ale esencjonalnie ujmując - Pablo Hudini zamordował to w drugiej zwrotce.
Mam prawo pozwać do sądu o plagiat! Ale tego nie uczynię, bo taaak mi sięęę podoooba. Drumy jak fillują, shieeet.
126 Pezet: Gdyby Miało Nie Być Jutra
To mógł być w ogóle najlepszy polski singiel rapowy, ale podkład niestety jest tylko "okej". Za to tekst - może nie skomentuję.
125 Snook: Längst Fram I Taxin
Szwedzi wożą się po Nowym Jorku i dają zapętlać swoje kocie ruchy w te i we wte. PARADNE.
Kluczowym lolem jest tutaj kwestia o kim to jest piosenka... Bo raczej nie poziom kompozycyjny i aranżacyjny.
123 Sally Shapiro: Hold Me So Tight (Cansecos remix)
Podręcznikowa definicja brawurowej reharmonizacji wokalu.
122 MC Błażej feat. MC Terminator: Betonowa Transcendencja
Moment, w którym Błażej źle przeczytał z kartki ("ale tak naprawdę...") - ... Chwali się też miłość do matki, ewidentnie nawiązanie do "Dear Mama" 2Paca.
121 Hey: Cudzoziemka W Raju Kobiet
Rzadki po odejściu Banacha przypadek, kiedy strona kompozycyjna jest w piosence Heya równie zajmująca, co tradycyjnie znakomity tekst.
Że się powtórzę - śnił mi się trzeci LP Justina.
119 Soft Pink Truth: Promo Funk
Znana anegdotka jak Drew Daniel założył się z Matthew Herbertem, że umie spreparować płytę house'ową. I jak obiecał, tak wymiótł.
118 Kylie Minogue: Heart Beat Rock
Kylie ogrywa Fergie na jej boisku. Trzeba umieć dobrze czkać.
Różnica między pierwszą i drugą płytą Lily polegała na tym, że przy pierwszej wydawała się równiachą, dziewczyną z sąsiedztwa, którą dopada popularność, a przy drugiej upozowaną, zimną, niedostępną gwiazdą. Ponieważ pierwszą rolę odgrywała lepiej, to wolę ją w pierwszej roli. Ten hymn dziewczyn-rewanżystek promował jej wakacyjny, słoneczny debiut.
Ja lubiłem już tę wersję z Insert EP, ale to żywe opracowanie wprost zachwyca wyważeniem proporcji.
115 Peja / Slums Attack: Mój Rap, Moja Rzeczywistość
Kawał historii polskiej kultury. "Chwilę chwilę chwilę / Jedną małą chwilę / W dzisiejszych czasach praca stanowi przywilej" - Rysiek na szczycie swojej gry.
Jeżeli koleś w drugiej sekundzie, na drugim akordzie, rozjebuje mnie na pół, to jak mam skwitować jego songwriting? Albarn? Chyba nie jest aż tak jazzowy. Mam w dupie lo-fi, zajawiam się harmonią. Coś mi przywołuje (chyba) Doorsów circa Strange Days, ale może to błędny trop.
O, kolejny nawiedzony. Nakata drwi sobie z kategorii modulacji. Widać, że często bywał w wesołym miasteczku.
Jak coś tak oszczędnego może być tak muzykalne?
110 Husky Rescue: Summertime Cowboy
Pod koniec trzeciej minuty ten motywik odsłania swe prawdziwe zamiary. Śliczność.
109 Sway feat. Lemar: Saturday Night Hustle
Jedna z najbardziej udanych fuzji angolskiego czarnego gadania z post-dyskotekową elegancją. Mash-up, który nigdy nim nie był.
Chaza eksploracje w czeluściach french touchu - co można z nim zrobić, żeby nim zawładnąć. Tu konstruuje na jego bazie jedną ze swoich najlepszych piosenek. Do pocztu all-time białych kruków.
107 Katharine McPhee: I Know What Boys Like
Cover nowofalowego pół-klasyka na soundtrack do The House Bunny, z filmów, w których najlepszy jest dużego formatu plakat (no, ewentualnie trailer, co zależy już od montażu). Próbowali z Katharine robić gwiazdę, wyrzucali z labeli, nawet pofarbowali ją na kolor platyny. I nic.
106 Ludacris: Splash Waterfalls
Polecam zwłaszcza wersję z obrazkiem, łączącą oba waniliowe bity (przełamanie z tym samplem z Tony! Toni! Tone! = niebo). Warto, mimo wycięcia bluzgów. Luda tradycyjnie nawija o ruchaniu - tu akurat z pietyzmem i czułością (nawija).
Tak jak Q-Tip wyżej - polecam codziennie do śniadania!
Ktoś sobie wyobraża minioną dekadę bez tego hymnu? WSZYSCY się nim zajawiali. Niezale, poptymiści, głusi, hipsterzy, zwykłasy, hejterzy Furtado, fani Timby, WSZYSCY. A ten przekwaszony hi-hat powinien zostać uznany za symbol epoki.
103 Justin Timberlake: Rock Your Body
Cóż można dodać... Fraza "Jacko pobity jego własną bronią" to chyba kwintesencja.
102 Reel People feat. Sharlene Hector: The Rain
Do dziś NIE CZAJĘ. Albo ktoś nadal ukrywa oryginał, albo goście wysmażyli standard na miarę Wondera czy EW&F. Cymesik do wychwycenia: zwolnienie w bridżu (wtf just happened? Drivealone się wkrada?) - niestety tylko w wersji albumowej, której nie znajduję w sieci (podlinkowałem "club mix").
W moim przypadku to obrót o 180 stopni. Gardziłem tym hiciorem, kojarzył mi się z masami przetaczającymi się przez galerie handlowe w celu "szopingu" szałowych ciuszków i fafnastej pary ciemnych okularów. Jakże się myliłem. Mimo dwóch akordów (!), this is pure 00s & sooo hot.
(Musicspot, 2011)